Sunday 30 January 2011

Welcome to Australia - Tame Impala

Niby mamy internet, niby świat jest teraz globalną wioską, ale jakoś wydaje mi się, że rzadko docierają do mnie melodie z naszego najmniejszego kontynentu Australii. Skoro same nie chcą przyjść, ruszyłam sama w ich stronę. Muszę przyznać, że bezpośrednim bodźcem do tej wycieczki okazał się wpis jednego z moich twitterowych "znajomych", w którym znalazłam link do kawałka Alter Ego grupy Tame Impala. Kiedy zaczęłam ich poznawać okazało się, że wcale nie są już niszowym zespołem. Mają na koncie występy z takimi grupami jak MGMT, Yeasayer, czy moimi ukochanymi The Black Keys, zaliczyli też już kilka liczących się festiwali. W pewne zakłopotanie wprawiła mnie jednak wypowiedź ich lidera, Kevina Parkera, usiłującego wyjaśnić gatunek tworzonej przez nich muzyki: "a steady flowing psychedelic groove rock band that emphasizes dream-like melody". No tak, krótko i zwięźle się chłopak wypowiedział:) Jakby tego nie nazwać, warto "zajrzeć" na Innerspeaker, pierwszy długogrający album Australijskich chłopaków bo jest tu naprawdę ciekawie. Na rozgrzewkę singlowe "Solitude Is Bliss":



A zaraz po nim proponuję mojego osobistego faworyta tejże płyty "The Bold Arrow Of Time":



Enjoy!! Nie wiem czy te gazele takie oswojone. Chyba nie bardzo...
Jutro następne wieści z kraju kangurów.

3 comments:

  1. Ubiegłaś mnie! Niedobra Ty! ;D

    Uwielbiam Tame Impala! Zdobyli mnie już po pierwszy przesłuchaniu Innerspeakera. Miodzio płyta.
    Cholernie chciałbym ich usłyszeć na żywo.

    Wyrazy uznania za wspomnienie o TI ;]

    ReplyDelete
  2. Nie będziesz miała nic przeciwko jak w najbliższym czasie jeden z moich wpisów poświęcę właśnie Australijczykom?

    ReplyDelete
  3. Hehe Cieszę się, że trafiłam w Twój gust. No i czekam oczywiście na Twoje refleksje na temat Australian boys na Twoim blogu :]

    ReplyDelete