Saturday 28 May 2011

Mea culpa / Prywatna akcja fresh noise (desperately needed)

No i proszę, pójdzie człowiek do pracy i od razu ma dwutygodniowy przestój w blogowaniu. Moja wina, moja wina... Ale nie o mnie miało być lecz o muzyce oczywiście. Łącząc te dwa tematy mogę jeszcze tylko podzielić się swą radością - zakupiłam dziś nowiutkie słuchawki douszne i cieszę się z nich jak dziecko z czekoladki :]
Moje odkrycia muzyczne stanęły od jakiegoś czasu w miejscu w związku z nowym rytmem dnia i obowiązkami. Jak bardzo lubię moją bibliotekę muzyczną, zaczął mi ostatnio doskwierać brak świeżych brzmień. I tu mała prośba do wszystkich Was, którzy czytacie owo moje marudzenie - wrzućcie w komentarzu swój ulubiony album ever (wiem, że to trudne, więc przynajmniej jeden z ulubionych).
Z dzisiejszych doświadczeń muzycznych godnych polecenia - dwie dawno zapomniane przeze mnie funkcje odtwarzacza muzycznego. Po pierwsze funkcja shuffle - uwielbiam to oczekiwanie "co teraz wylosuje?". Po drugie funkcja filtra tylko najwyżej ocenione piosenki - i słucham sobie właśnie najlepszych, najulubieńszych, przywołujących najwięcej wspomnień i co najważniejsze MOICH przebojów. Aby pozostać w klimacie shuffle wrzucam to co akurat mi odtwarzacz wylosował:



Kto szalał w tym samym tłumie co ja przy tej piosence na CLMF w 2009 (chyba) roku??? Nie chcę się chwalić ale miałam na sobie krople wody, którą 5 sekund wcześniej pił Brandon!!:D:D:D

Saturday 14 May 2011

Płyta dnia: The Twilight Saga - Eclipse Soundtrack


Aż dziw bierze, że tylu świetnych, ciekawych artystów udzieliło swoich utworów do takiego beznadziejnego filmu. Dziecinne opowieści o miłostkach wampirów z całą pewnością nie zasłużyły na taki soundtrack. Pomińmy jednak ten fakt i rozkoszujmy się wyśmienitymi dźwiękami płynącymi z tego krążka.

Wiele kawałków z tej płyty wpadło mocno i na długo w moje ośrodki słuchowe. Dla fanów lekkiego zahipnotyzowania na próbę mogę polecić:

Saturday 7 May 2011

Metalliczny potwór

Wujek onet donosi, że dziś mija 30 lat od kiedy Lars Urlich opublikował ogłoszenie "perkusista szuka innych metalowych muzyków, którzy chcieliby wspólnie pograć utwory Tygers of Pan Tang, Diamond Head i Iron Maiden". Co z tego wyszło, wszyscy doskonale wiemy. I bardzo dobrze, że James Hettfield kupił akurat wtedy tą gazetę.
Nie chcę pozować na wielkiego fana Metallici, czy znawcę ich twórczości. Nie jest to typ muzyki, której chętnie słucham, aczkolwiek nie wyobrażam sobie zignorowania dokonań tych panów z LA.
Nieświadoma owej rocznicy, przedwczoraj niejako uczciłam ją fundując sobie projekcję "Metallica: Some Kind Of Monster". Muszę przyznać, że bandmates wykazali się nie lada odwagą decydując się na wydanie tego dokumentu. Pokazuje on w prawie zupełnym psychicznym negliżu facetów uważanych za niebywałych twardzieli. Co więcej odsłania też mnóstwo kwasów, które nieustannie zatruwały relacje członków zespołu i osób z ich otoczenia.
Na rozluźnienie atmosfery po obejrzeniu trudnych dyskusji chłopców z Metallici proponuję ten oto filmik. Rozgrzewka wokalisty deathmetalowego (z lekkim przymrużeniem oka).



Teraz widzicie, że wokal deathmetalowy to nie zwyczajny krzyk nie wymagający przygotowania :) Swoją drogą, chwilami bardzo przypominał mi on dźwięki jakie można usłyszeć np. na National Geografic :]
pozdro!!

Thursday 5 May 2011

Płyta dnia: Katy Perry "Teenage Dream"


Katy ma dobrych doradców odpowiedzialnych za wybór singli. Skuszona ich propozycjami sięgnęłam po całą płytę. Zupełnie niepotrzebnie.