Wednesday 13 April 2011

Glitter Kids in Velvet Goldmine, czyli skąd się wzięła Lady Gaga


Mam nadzieję, że każdy z Was ma już swój hipnofilm. Nie wiecie co to? Więc jeszcze go nie obejrzeliście.
Moim hipnofilmem jest zdecydowanie, jedyny w swoim rodzaju Velvet Goldmine. To doskonałe połączenie moich dwóch ulubionych muz - muzyki i filmu - okraszone imponującymi kreacjami aktorskimi. Mogę Wam zagwarantować, że jeszcze nie widzieliście takiego Christiana Bale'a, Johnatana Rhys Meyersa oraz Ewana McGregora. Widz, który co nieco interesuje się muzyką, szybko odnajdzie w tym filmie szereg odwołań i nawiązań do faktów i postaci z historii muzyki. Wywoła to na pewno uśmiech na jego twarzy, jednak prawdziwej uczty dostarcza tu nie tyle sama fabuła, co niesamowity klimat niepowtarzalnych lat 70. Bijący swym blaskiem glam rock długo nie daje o sobie zapomnieć, wprawiając widza w zakłopotanie, a może nawet lekkie poczucie winy po przyznaniu przed sobą, że oglądanie facetów w pełnym kolorów makijażu paradujących po scenie w obcisłych, błyszczących kombinezonach na prawdę sprawiało mu przyjemność. Cóż, przed projekcją Velvet Goldmine trzeba przygotować się na to, że może on przedefiniować Wasze osobiste, dotychczasowe postrzeganie estetyki muzycznej, jak również tej dotyczącej płciowości i granic jakie narzuca nam płeć.
Jeśli lubicie filmy muzyczne, Velvet Goldmine jest dla Was pozycją obowiązkową. Odważcie się obejrzeć prawdziwy, uwolniony od schematów, rock and roll'owy film. To jedyna okazja aby zachłysnąć się atmosferą glam rockowych ulic lat 70. Prowadzić będą Was nieszablonowi przewodnicy, wspomagający się wieloma cytatami Oscara Wilde'a. Po prostu dajcie się zaprosić do ich błyszczącego, dziwnego świata.

No comments:

Post a Comment