Sunday 16 January 2011

Synergia zepsutych dzwonków na drodze

Tak to już bywa, że kiedy spotykają się dwie osobowości muzyczne, które dodatkowo nadają na tych samych falach, efekt ich współpracy może dowieść, że 2+2 wcale nie zawsze równa się 4. I tak, z jednej strony James Mercer - urodzony w miejscowości o jakże sympatycznie brzmiącej nazwie Honolulu, który ma już na swym koncie formację The Shins (tak, oni też wypłynęli z wytwórnią Sub Pop). Z drugiej strony intrygujący Brian Burton, ukrywający się pod scenicznym pseudonimem Danger Mouse, ceniony i wielokrotnie nagradzany muzyk i producent, odpowiedzialny za brzmienie m.in. Gorillaz, czy The Black Keys. Wśród jego pomysłów najbardziej urzekł mnie jeden - w 2006 roku razem z panem Banksy (o nim będzie też co nieco kiedy indziej) podmienili w sklepach muzycznych 500 kopii albumu Paris Hilton na album z 40-minutowym utworem zawierającym kompilację różnych "mądrości", które Paris oznajmiała światu.
Tych to właśnie dwóch jegomościów wspólnie powołało do życia pod koniec września 2009 roku projekt Broken Bells. Owocem ich współpracy była płyta nazwana tak samo jak zespół, Broken Bells. Na próbę wrzucam ich singlowe "The High Road", które znalazło się chyba nawet na szczycie (albo gdzieś w okolicach szczytu) któregoś z przeglądanych przeze mnie zestawień tegorocznych najlepszych piosenek. Polecam jednak cały album. Jest na nim bardzo ciepło ale nie nużąco, kojąco ale nie usypiająco, melodyjnie ale nie bezbarwnie, sympatycznie ale nie banalnie.



Enjoy!

1 comment: