Wednesday 8 December 2010

Zaległości w miłości

Miłości do książek oczywiście... Nie wiem dlaczego ale zauważam ostatnio u siebie dziwną, nietypową dla mnie tendencję do niedokańczania rozpoczętych przeze mnie książek. Kiedyś pożerałam je masowo w każdej wolnej chwili. Teraz choć mam praktycznie same wolne chwile jakoś mi to nie idzie. A może po prostu nie trafiam na ciekawe pozycje? Sięgnęła ostatnio po Oscara Wilde'a. Nie znam jego twórczości, zaczęłam od Portretu Doriana Graya (tak, tak właśnie dlatego, że widziałam iż zajęli się nim już "szpece" z Hollywood). No i co? No właśnie bez fajerwerków niestety. Czytam bo czytam, ale główny bohater mnie nieustannie, skutecznie frustruje swoim emanującym egoizmem i narcyzmem osiągającym już bardzo wysokie stadium rozwoju. Postanowiłam jednak, że nie zniechęci mnie i dokończę tą lekturę. Moja półka ugina się pod potencjalnymi jej następcami, ale ja już wiem który wygra tą batalię o moją uwagę - Pokój pełen luster. Wreszcie w moich rękach! Dobrze, że Mikołaj się zlitował :)

1 comment:

  1. Zwracam honor panu Wilde'owi!! Dziś wchłonęłam szybko drugą część Doriana i stałam się fanką (wprawdzie umiarkowaną, ale jednak fanką) tej pozycji. Zaczęłam się zastanawiać jak wyglądałaby moja dusza gdyby była obrazem... A no i nigdy nie myślałam o karze za nasze występki jako o naszym "przywileju". Może jeszcze wrócę do pana Oscara...

    ReplyDelete