Thursday 25 November 2010

‎"We are going to stay together untill we fucking well die"

Słowa dotrzymał, chociaż niestety jego śmierć rozdzieliła ich zbyt szybko i wcale nie była well...

Dziś (wczoraj, bo już po północy) mija 19 lat od kiedy Freddie Mercury opuścił kolegów z zespołu i miliony fanów na całym świecie. Nie będę pisać banałów w stylu "choć go już z nami nie ma, jego muzyka sprawia, że nadal czujemy jego obecność", czy "choć umarł przedwcześnie pozostawił po sobie znakomity dorobek", bo to uświadamia sobie każdy, kto go choć raz usłyszy. Można go kochać lub nienawidzić, ale nie można go nie znać. Mnie osobiście najbardziej szkoda wszystkich tych utworów, których nie będzie nam dane nigdy usłyszeć, bo Freddie nie zdążył ich stworzyć. Żałuję też, że nigdy nie mogłam usłyszeć Queen i Freddiego na żywo. A najbardziej żałuję, że nie mogły go na żywo usłyszeć wszystkie dzisiejsze pseudo-gwiazdy, którym wydaje się, że potrafią śpiewać.

No comments:

Post a Comment