Tuesday 23 November 2010

United States of Depression


Depresja jest niestety bardzo powszechną chorobą. Co więcej należy do znienawidzonego i wyjątkowo nierozumianego przez społeczeństwo zbioru chorób i zaburzeń psychicznych. Dla chorego jest tym bardziej dokuczliwa i trudna do wyleczenia, że nadal przez sporą część ludzi traktowana jest w kategoriach "wymyślonej" i "ubzduranej". Chory często zamiast wsparcia otrzymuje ścianę chłodnego niezrozumienia okraszoną wyrzutem "nabija sobie głowę głupotami zamiast wziąć się do roboty! Ja mu wybiję z głowy to narzekanie i marudzenie!". Osłabionemu chorobą człowiekowi nie pozostaje wówczas nic innego jak przyjęcie na siebie odpowiedzialności za swój stan i gorzka konkluzja - "wszyscy to widzą, więc na pewno jestem do niczego...nie potrafię sobie poradzić nawet sam ze sobą". A depresja znowu triumfuje....

Na szczęście depresja ma pecha, bo trafiła na Elizabeth Wurtzel, która władając słowem w zjawiskowy i ujmujący sposób obnaża naszą niewdzięczną bohaterkę. Jej opowieść z kolei na ekranie stara się pokazać film "Prozac Nation". Christina Ricci robi co może by uchylić choć rąbka tajemnicy niewidzialnego świata utkanego z niesamowitych myśli i spostrzeżeń wypełniających umysł osoby doświadczającej depresji. Niestety zobaczyć ten świat, a zrozumieć i zaakceptować go to zupełnie co innego. Dlatego też ci wszyscy, dla których depresja i marudzenie są tym samym raczej nie będą skłonni diametralnie zmienić swoich poglądów na ten temat po obejrzeniu tego filmu. Pamiętajmy jednak, że od czegoś trzeba zacząć, a największym sprzymierzeńcem znieczulicy społecznej jest nieświadomość.
Mi generalnie obraz ten się podobał, jeśli tak można w ogóle powiedzieć o filmie poruszającym tego typu tematykę, być może dlatego, że bohaterka wydała mi się w pewnych kwestiach podobna do mnie samej. I wcale nie traktuję tego faktu jako powodu do niepokoju o swój przyszły dobrostan psychiczny. Wolę rozważać to w kategoriach dość rzadkiej wrażliwości na świat, którą jesteśmy obydwie, jak mi się wydaje, obdarzone. W końcu to ona określa nas jako człowieka...

No comments:

Post a Comment