Saturday 5 February 2011

Niespokojny umysł żąda niespokojnych melodii

Choć każdy człowiek dąży do spokoju i ukojenia, to właśnie niepokój i tajemniczość okazują się bardziej przyciągające i atrakcyjne. One też wydają się pobudzać twórczą stronę człowieka. Można byłoby długo wymieniać artystów, których najwspanialsze dzieła wyrosły właśnie na bazie szaleństwa, lęku, niepokoju. Są one doceniane i podziwiane przez miliony istnień ludzkich, które z logicznego punktu widzenia powinny uciekać od czegoś, co wprowadza ich w stan niepewności i zamętu. Dlaczego więc tak bardzo lgniemy do tych utworów? Może pokazują nam one, że nie tylko w naszej głowie dzieją się dziwne, trudne do wytłumaczenia rzeczy, a to z kolei, paradoksalnie, wylewa na nas pewną dawkę zrozumienia, przynosząc ulgę prowadzącą w końcu do ukojenia. A może nie...
Mistrzem budowania mrocznego nastroju według mojej klasyfikacji jest Joy Division. Curtis ze swoją nie dającą się nie zauważyć depresyjnością i bijącym z tekstów bólem istnienia potrafi wpędzić człowieka w nastrój towarzyszący czasami oglądaniu horroru bądź bardzo dołującego filmu. Potęgują go surowe dźwięki i tak bardzo charakterystyczny styl gry zespołu, którego nie da się pomylić z żadnym innym. Szkoda tylko, że zafascynowani niezwykłością Iana ludzie wokół niego nie dostrzegli, że było to tak naprawdę jego wołanie o pomoc. I to, jak się okazało, wołanie drastyczne i niedwuznaczne.



"In a room with a window in the corner I found truth "
RIP I.C.

2 comments:

  1. Człowiek legenda!

    Ten jego epileptyczny taniec podczas koncertów! Ach... Serce się kraje.
    Mam nadzieję, że młodsze pokolenia o nim nie zapomną.

    ReplyDelete
  2. Nie pozwolimy na to! :)
    Zresztą dobra muzyka zawsze się obroni...

    ReplyDelete