Friday 11 January 2013

Concert addict

Ponieważ wielkimi krokami zbliża się 13 lutego a wraz z nim koncert Slasha, skłoniło mnie to do poczynienia pewnych refleksji odnośnie moich koncertowych doświadczeń już zgromadzonych oraz tych będących jeszcze w zakładce "marzenia koncertowe".

Sporządzona na prędce lista wykonawców, których udało mi się już zobaczyć w wersji live:

2007: Reamonn, Hey, Dżem
2009: The Futureheads, Lady Pank, James, The Killers
2010: The Rasmus, Panic At The Disco, Muse
2011: Guano Apes, Alter Bridge, White Lies, The Kooks, Interpol, Editors, Kanye West
2012: Detox, The Vaccines, Kasabian, Red Hot Chilli Peppers , Muse

Wyszczególniłam tylko te, które faktycznie zapadły mi w pamięć i były dla mnie ważnym wydarzeniem, pomijam niewielkie koncerty polskich zespołów np. podczas juwenaliów, których nazw nawet nie pamiętam. W przypadku polskich zespołów przypisałam je przypadkowo do jednego roku, nie pamiętam kiedy i ile razy je widziałam podczas juwenaliów.
22 koncerty 21 wykonawców (double Muse yeah!!) - wynik nie jest porażający, ale i tak mnie niezmiernie cieszy. W większości są to bowiem nie jakieś przypadkowe zespoły, ale moje perełki muzyczne, a z każdym z owych wydarzeń wiąże się taka ilość niezapomnianych wspomnień nie do podrobienia, że na prawdę będę mieć o czym opowiadać dzieciom:)

Jeśli chodzi o listę koncertów-marzeń to sporządziłam ją już jakiś czas temu, chyba jeszcze latem. Wyglądała ona mniej więcej tak:

Największe koncertowe marzenia: Foo Fighters, Kings of Leon, The Black Keys, Slash, Pearl Jam, Lenny Kravitz, Franz Ferdinand, Jack White, AC/DC

Wnikliwy obserwator zauważy, że nie musiałam długo czekać na spełnienie aż dwóch marzeń - Slash będzie "zaliczony" już za miesiąc, a w lipcu Kings of Leon. Oczywiście apetyt na resztę i dużo, dużo więcej pozostanie nadal... Mimo to, cieszy mnie każdy muzyczny posiłek. Oczywiście uwzględniłam w moim zestawieniu tylko realne marzenia. Niestety zobaczenie na żywo Queen, Nirvany, Doorsów czy Gunsów w oryginalnym składzie jest już poza zasięgiem.

A jakie są Wasze największe koncertowe marzenia???



1 comment:

  1. Moje największe koncertowe marzenia ? Na pewno Kasabian w klubowym koncercie. Niedługo się spełni Rammstein i bardzo chciałabym koncert Petera Dohertego :)

    ReplyDelete