Monday 14 January 2013

Cylinder i gitara - SLASH

Lubię sięgać po biografie muzyków - to książki z kategorii "o nie jeszcze tylko 100 stron do końca!". Nie inaczej było i tym razem podczas lektury biografii Saula Hudsona, "nieco" powszechniej znanego jako Slash.
Chociaż schemat historii jest bardzo podobny do tego, który znam już z wielu innych biografii, książka w wielu momentach i tak zaskakuje - wiadomo że rock and roll idzie w parze z sex and drugs, ale te opowieści...cóż...
Podobnie jak w Scar Tissue dostajemy bardzo fajny i ciekawy opis procesu uzależnienia i stanu umysłu uzależnionego. Właściwie obie te książki łącznie praktycznie identyczne stwierdzenie wyjaśniające istotę wchodzenia w nałóg - ciągła pogoń za hajem, którego doświadczasz za pierwszym razem.
Sposób wypowiedzi Slasha jest niezwykle uroczy, łobuzerski i wyluzowany. Widać jednak, że nie jest on tekściarzem. Jego styl nie jest aż tak liryczny i uporządkowany jak Anthonego Kiedisa. Nie jest to bynajmniej wadą Slasha, który sam zresztą nie jeden raz podkreślał, że nie jest dobry w słownym przekazie swoich odczuć i emocji, który skutecznie zastępuje muzyczną wirtuozerię na wiadomym sprzęcie. Nie brakuje mu za to specyficznego, czasem wręcz czarnego poczucia humoru. Celem ukazania jego namiastki przytaczam cytat pokazujący jego relację z własnego przedawkowania, które doprowadziło go do zatrzymania akcji serca i zakończyło się wszczepieniem mu rozrusznika w wieku 35 lat:
"Co do przedawkowania nie miałem żadnych wyrzutów sumienia - najbardziej wkurzyło mnie to, że umarłem. Przez tą całą wycieczkę do szpitala zmarnowałem wolny dzień."
Co do samej treści, książka z pewnością zaspokoi apetyt wszystkich fanów Gunsów na ciekawostki dotyczące ich idoli. Slash pokazuje nam rozkład tego niesamowitego bandu od środka oraz bardzo naturalnie, nie wprost opisuje relacje w nim panujące. Uderzające jest również to jak bez oskarżania i obrażania, za to z ogromną troską Slash mówi o Axlu. Prawdziwym smaczkiem byłaby teraz lektura wyznań tej drugiej strony jednego z najbardziej elektryzujących rock'n'rollowych konfliktów...

A propos rozpustnych opowieści Slasha - wsłuchajcie się dobrze w Rocket Queen od około drugiej minuty. Jest tam gość specjalny, ówczesna dziewczyna/kochanka Axla, która dość głośno przeżywała swoje seksualne uniesienia. Oczywiście nagranie tych "efektów specjalnych" było w 100% naturalne - Axl plus jego przyjaciółka w studiu w akcji w otoczeniu zespołu i reszty osób biorących udział w tworzeniu Appetite for Destruction. Czego nie robi się dla dobra sztuki:)






No comments:

Post a Comment